Hatstall Homecoming — lista wakatów

Chcesz wziąć udział w naszej grze? To świet­nie! Oto lista posta­ci, w któ­re możesz wcie­lić się pod­czas larpu

Hatstall Homecoming

Wszyst­kie posta­cie, któ­re nie mają wyraź­ne­go dopi­sku rola męska / rola żeń­ska mogą być ode­gra­ne zarów­no przez kobie­ty, jak i mężczyzn.

Posta­cie zare­zer­wo­wa­ne są ozna­czo­ne jasno­sza­rym kolo­rem i mają dopi­sek [zare­zer­wo­wa­ne].

Aby zare­zer­wo­wać postać:

  • zgłoś się na festi­wal BLACKBOX SUMMER WEEK przy uży­ciu tego FORMULARZA;
  • opłać akre­dy­ta­cję;
  • przy uży­ciu zakład­ki KONTAKT napisz nam, któ­rą z posta­ci wybie­rasz dla siebie.

Uwa­ga! Hat­stall Home­co­ming to gatun­ko­wo rów­nież high­scho­ol dra­ma. Wie­my, że część gra­czy nie czu­je się kom­for­to­wo z odgry­wa­niem rela­cji roman­tycz­nych z obcy­mi oso­ba­mi. Dla­te­go wszyst­kie wąt­ki zwią­za­ne z życiem uczu­cio­wym uczniów i nauczy­cie­li będzie­my doga­dy­wać z Wami indy­wi­du­al­nie i wspól­nie dopra­cu­je­my przed samym larpem.

Nie wiesz co wybrać? Zer­k­nij ponow­nie do DOKUMENTU PROJEKTOWEGO GRY lub NAPISZ DO NAS 🙂

Inspi­ra­cje do kostiu­mów znaj­dziesz w ser­wi­sie PINTEREST

Kadra Hatstall

Tofty, dyrek­tor Hat­stall, dłu­go­let­ni współ­pra­cow­nik Mini­ster­stwa i cer­ty­fi­ko­wa­ny egza­mi­na­tor.
Rola męska.

Prak­tycz­nie każ­dy bry­tyj­ski cza­ro­dziej, któ­ry kie­dy­kol­wiek pod­cho­dził do jakie­go­kol­wiek egza­mi­nu magicz­ne­go, miał do czy­nie­nia z pro­fe­so­rem Toftym. Nie wyda­je się, aby ten się w ogó­le sta­rzał — chy­ba od zawsze był już sta­ry. Tajem­ni­cą obję­te jest rów­nież jego imię, miej­sce uro­dze­nia i ukoń­czo­na szko­ła magii. Ponoć Albus Dum­ble­do­re znał go już w cza­sach mło­do­ści, ale to rów­nież może być jedy­nie plot­ka. Mia­no­wa­ny przez Mini­ster­stwo na dyrek­to­ra Hat­stall, przy­jął nowy tytuł bez zachwy­tu, jed­nak­że nie omiesz­kał, korzy­sta­jąc z oka­zji, porząd­nie zre­wi­do­wać pro­gra­mu naucza­nia. Wywo­ła­ło to burz­li­we dys­ku­sje na temat magicz­nej edu­ka­cji jako takiej.

Ranve­er (Rani) Bhat­ta­cha­rya, szkol­ny mago­me­dyk, obec­nie opie­kun opusz­czo­ne­go kam­pu­su. Cza­ro­dziej mugol­skie­go pocho­dze­nia, Gryfon.

Po wie­lo­let­niej służ­bie peł­nio­nej przy Biu­rze Auro­rów Ranve­ero­wi nie impo­no­wa­ły żad­ne szkol­ne bolącz­ki. Jako zwo­len­nik zim­ne­go cho­wu uwa­żał zawsze, że miesz­kań­com Hat­stall przy­da­ło­by się wię­cej dys­cy­pli­ny. Ofia­rą jego gniew­nych tyrad bywa­li zarów­no ucznio­wie, jak i nauczy­cie­le. Zasa­dy bez­pie­czeń­stwa? Zaklę­cia ochron­ne pod­czas upra­wia­nia magicz­nych spor­tów? To dobre dla mamin­syn­ków! Magia jest w sta­nie poskła­dać każ­dą kość. A jeśli nie jest, to od cze­go jest Szkiele-Wzro? 

Lang­ston (Leno­re) Wooster, nauczy­ciel Zaklęć i Uro­ków, opie­kun Nun­du. Cza­ro­dziej pół­krwi, Krukon.

Lang­ston nie musi nawet otwie­rać ust, by oka­zać swo­ją wyż­szość inte­lek­tu­al­ną nad roz­mów­cą. Nie musi… Lecz chęt­nie tak czy­ni, bły­ska­jąc na pra­wo i lewo ponad­prze­cięt­nym inte­lek­tem i ostrym jak brzy­twa dow­ci­pem. Jego wyż­szość nie ogra­ni­cza się jedy­nie do sztu­ki kon­wer­sa­cji — w rze­czy­wi­sto­ści Lang­ston jest mistrzem każ­dej dzie­dzi­ny. I nawet by to poka­zał, ale mu się nie chce. Zbyt­nio ceni sobie wygo­dę, a na wysi­łek ma ostrą alergię.

Blan­che­flor (Blan­char­dyn) Legrand, Inkwi­zy­tor z ramie­nia Mini­ster­stwa, głów­na pomy­sło­daw­czy­ni i orga­ni­za­tor­ka zjaz­du absol­wen­tów. Cza­row­ni­ca czy­stej krwi, absol­went­ka Beau­xba­tons.
Rola żeń­ska

Jako Inkwi­zy­tor z ramie­nia Mini­ster­stwa Blan­che­flor Legrand spra­wo­wa­ła ści­słą kon­tro­lę nad każ­dym aspek­tem życia szko­ły. I cho­ciaż jej rola pole­ga­ła głów­nie na obser­wa­cji i pro­wa­dze­niu skru­pu­lat­nej doku­men­ta­cji, to nigdy nie omiesz­ka­ła ona dawać dobrych rad wszyst­kim wokół, czy tego potrze­bo­wa­li, czy też nie. Jedy­ną oso­bą, któ­rej uda­wa­ło się unik­nąć jej dobrych inten­cji, jest dyrek­tor Tofty, któ­re­go Blan­che­flor  od zawsze uni­ka­ła jak ognia.

Ken­na (Ken­neth) Sel­wyn, Mistrzy­ni Alche­mii, opie­kun­ka Abrak­sa­nów. Cza­row­ni­ca czy­stej krwi, Puchonka.

Pomi­mo naj­czyst­szej z czy­stych krwi Ken­na Sel­wyn nie­zbyt wpi­su­je się w obraz ele­ganc­kiej lady. Jej oso­bo­wość moż­na okre­ślić jako monu­men­tal­ną. Żad­ne inne sło­wo nie odda­je w peł­ni zbli­żo­nej do tara­na siły cha­rak­te­ru i magne­tycz­nej wprost aury, któ­ry chcąc nie chcąc wypeł­nia każ­de dostęp­ne pomiesz­cze­nie. Cał­ko­wi­cie odda­na swo­jej pasji, Ken­na  za nic ma sobie wybu­chy i eks­plo­zje. Szko­da tyl­ko, że Inkwi­zy­tor Legrand zawsze skru­pu­lat­nie liczy­ła pal­ce i koń­czy­ny uczniów, prze­kre­śla­jąc z góry co cie­kaw­sze eksperymenty. 

Niezapowiedziani Goście

Noel (Nora) Mil­ban­ke, prze­wod­ni­czą­cy dele­ga­cji Mini­ster­stwa Magii, czło­wiek o wyjąt­ko­wo boga­tym życio­ry­sie. Cza­ro­dziej pół­krwi i absol­went Hogwar­tu z domu Godry­ka Gryffindora.

Łatwiej było­by chy­ba wymie­nić te zaję­cia, któ­rych Noel Mil­ban­ke się nie imał, niż te, któ­ry­mi przy­szło mu się parać. Uczył w kil­ku szko­łach, w tym przez semestr tak­że w Hat­stall, pisy­wał do Żon­gle­ra, pro­wa­dził bada­nia nauko­we w Ame­ry­ce Połu­dnio­wej, zaj­mo­wał się tre­su­rą magicz­nych zwie­rząt, a przez kil­ka lat posia­dał nawet licen­cję Auro­ra. Z nie­wia­do­mych przy­czyn nigdzie jed­nak nie zagrzał miej­sca na dłu­żej. Mini­ster­stwo Magii ofi­cjal­nie odcię­ło się od jego poczy­nań kil­ka lat temu w atmos­fe­rze skan­da­lu. Nikt nie wie jed­nak, czym tak bar­dzo nara­ził się Mil­ban­ke, cho­ciaż dwa sło­wa niczym refren powta­rza­ją się w morzu plo­tek i domy­słów: “skan­da­licz­na nie­sub­or­dy­na­cja”. Poja­wie­nie się jego nazwi­ska na liście dele­ga­tów Mini­ster­stwa było praw­dzi­wym szo­kiem. Sam Mil­ban­ke odma­wia wszel­kich komen­ta­rzy na ten temat. Tak, zno­wu pra­cu­je dla Mini­ster­stwa Magii, odpo­wia­da z enig­ma­tycz­nym uśmie­chem. “Hat­stall to taki trud­ny temat, poroz­ma­wiaj­my. Musi­my roz­ma­wiać. Komu­ni­ka­cja to klucz do suk­ce­su. Ale może po tur­nie­ju! Czy moż­na obsta­wiać zakłady?”

Augu­stus (Augu­sta) Bab­ba­ge, dele­gat Mini­ster­stwa Magii, pra­cow­nik Depar­ta­men­tu Mię­dzy­na­ro­do­wej Współ­pra­cy Cza­ro­dzie­jów. Cza­ro­dziej czy­stej krwi, absol­went Hogwar­tu (jak­że by ina­czej!), dom Hel­gi Hufflepuff. 

Świa­to­po­gląd Augu­stu­sa Babbage’a opie­ra się na bar­dzo solid­nych fun­da­men­tach. Nie ma rze­czy bar­dziej bry­tyj­skich niż short­bre­ad, her­ba­ta i Hogwart. Nie ma więk­sze­go zaszczy­tu niż pra­co­wać dla Mini­ster­stwa Magii. Waha­dło cza­su prze­chy­lo­ne jest w stro­nę spra­wie­dli­wo­ści, sku­tecz­no­ści i… I oby pozo­sta­ło w tej pozy­cji. Dzię­ki ludziom takim jak Bab­ba­ge jest to moż­li­we. Błę­dy prze­szło­ści nie mogą się powtó­rzyć. Spo­łecz­ność cza­ro­dzie­jów, jeśli ma spro­stać wyzwa­niom nowych cza­sów, musi wycią­gnąć wnio­ski z daw­nych pomy­łek. Nale­ży zapro­po­no­wać nową jakość i przy­wró­cić blask takim poję­ciom jak honor, odpo­wie­dzial­ność, boha­ter­stwo. A, i jesz­cze naj­waż­niej­sze: roz­ka­zów się nie kwe­stio­nu­je. A już na pew­no nie oma­wia się ich z obcy­mi… Nawet wystę­pu­ją­cych w roli gospodarzy.

Pon­son­by (Paisley)  Lamb, czło­nek dele­ga­cji Mini­ster­stwa Magii, for­mal­nie nale­ży do Służb Admi­ni­stra­cji Wizen­ga­mo­tu. Edu­ka­cję roz­po­czął w Hogwar­cie, od czwar­tej kla­sy na wła­sne życze­nie prze­nie­sio­ny do Durmstrangu.

Choć patrząc na jego chłod­ny, nie­mal­że odstrę­cza­ją­cy spo­sób bycia trud­no w to uwie­rzyć, to Pon­son­by Lamb odno­sił swe­go cza­su nie­ba­ga­tel­ne suk­ce­sy na polu dyplo­ma­cji. Fran­cja, Sta­ny Zjed­no­czo­ne, Chi­ny to tyl­ko naj­waż­niej­sze z pla­có­wek, gdzie go swe­go cza­su skie­ro­wa­no. A jed­nak wyda­je się, że bez żalu porzu­cił tę ścież­kę karie­ry, by zająć sta­no­wi­sko śred­nie­go szcze­bla w Mini­ster­stwie Magii. I to przy pro­jek­to­wa­niu zaklęć ochron­nych dla Azka­ba­nu, co trud­no nazwać pre­sti­żo­wym zaję­ciem. Szyb­ko jed­nak zaczę­to przy­dzie­lać mu coraz bar­dziej odpo­wie­dzial­ne zada­nia. Nic w tym dziw­ne­go. Pon­son­by Lamb, choć nie­lu­bia­ny, ma jed­nak ponadna­tu­ral­ny dar moty­wo­wa­nia pod­wład­nych wyłącz­nie za pomo­cą zim­ne­go, prze­ni­kli­we­go spoj­rze­nia. W Hat­stall poja­wił się w skła­dzie dele­ga­cji Mini­ster­stwa, ale na dobrą spra­wę nie wia­do­mo, jaką wła­ści­wie funk­cję w niej pełni.

Uczniowie i uczennice Hatstall

Abraksan

Cara­cal­la (Car­dea) Bur­ke, wil­ko­łak z wybo­ru, gwiaz­da roc­ka. Cza­ro­dziej czy­stej krwi, wycho­wa­nek domu Abrak­sa­na. Czło­nek-zało­ży­ciel sto­wa­rzy­sze­nia Mago­wie Gai, a obec­nie dzia­łacz par­tii Dzie­ci Gai.

Pocho­dzą­cy z czy­sto­kr­wi­stej i czar­no­ma­gicz­nej rodzi­ny Cara­cal­la od naj­młod­szych lat szedł na prze­kór ocze­ki­wa­niom. Za cza­sów Hat­stall akty bun­tu w jego wyko­na­niu pole­ga­ły na posia­da­niu przy­ja­ciół wśród wil­ko­ła­ków, łama­niu wszyst­kich zasad, jakie tyl­ko dało się zła­mać i nosze­niu mugol­skich ubrań wąt­pli­wej kon­du­ity. Bycie bun­tow­ni­kiem sta­ło się dla nie­go spo­so­bem na życie — obec­nie Cara­cal­la jest front­ma­nem sie­ją­cej zgor­sze­nie gru­py “Wyją­ce Wil­ko­ła­ki”. Ich twór­czość łatwo roz­po­znać po abso­lut­nym bra­ku melo­dyj­no­ści i wie­lo­krot­nie prze­kro­czo­nej nor­mie prze­kleństw. Pra­ca nad nową pły­tą zmu­si­ła Cara­cal­lę do poszu­ki­wa­nia inspi­ra­cji na łonie przy­ro­dy. Nie wia­do­mo jed­nak, czy nie­mal­że dwu­let­ni pobyt w lasach ota­cza­ją­cych kam­pus Hat­stall przy­niósł jakie­kol­wiek efek­ty: pły­ty jak nie było, tak i nie ma.

Flo­ri­mond (Flo­ri­ne) Cado­udal, dele­gat Beau­xba­tons, nauczy­ciel Magii Defen­syw­nej tam­że. Cza­ro­dziej czy­stej krwi, w ramach wymia­ny uczniow­skiej z Beau­xba­tons spę­dził rok wśród Abrak­sa­nów, czyn­nie uczest­ni­cząc w dzia­łal­no­ści klu­bu Czy­sta Krew.

Flo­ri­mond Cado­udal nie miał z począt­ku ocho­ty porzu­cać swo­ich zajęć i jechać do zim­nej Anglii. Nawet poza rokiem szkol­nym nauczy­ciel Magii Defen­syw­nej ma peł­ne ręce robo­ty. Trze­ba spraw­dzić magicz­ne barie­ry ota­cza­ją­ce zamek, przy­go­to­wać mate­riał dla Klu­bu Dys­ku­syj­ne­go i napi­sać kolej­ną pety­cję w spra­wie rów­no­upraw­nie­nia magicz­nych ras. Na szczę­ście Flo­ri­mond uświa­do­mił sobie, że pod­czas zjaz­du będzie miał oka­zję zaob­ser­wo­wać repre­zen­ta­tyw­ny prze­krój magicz­ne­go spo­łe­czeń­stwa, co może być cen­nym doświad­cze­niem. Zresz­tą kto wie, może ktoś z jego daw­nych zna­jo­mych będzie skłon­ny pod­jąć temat reform, któ­rych tak bar­dzo potrze­bu­je magicz­na Europa?

Wal­ter (Wal­lis) Apple­bee, szef Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li. Cza­ro­dziej pocho­dze­nia mugol­skie­go, wycho­wa­nek domu Abrak­sa­na, pre­zes Klu­bu Elik­si­rów oraz wice­pre­zes klu­bu Mugol­skie Specjały.

Wal­ter zapi­sał się zło­ty­mi zgło­ska­mi w histo­rii szko­ły. Jako jedy­na nigdy nie stra­cił ani jed­ne­go punk­tu i to bynaj­mniej nie dla­te­go, że nauczy­cie­le go nie zauwa­ża­li. Prze­ciw­nie wręcz, zawsze sta­wia­li go  za wzór i ocze­ki­wa­li, że zro­bi osza­ła­mia­ją­cą karie­rę. Tak się w pew­nym sen­sie sta­ło. W nie­zwy­kle mło­dym wie­ku Wal­ter został sze­fem Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li, po czym dał wszyst­kim do zro­zu­mie­nia, że nie inte­re­su­ją go abso­lut­nie żad­ne per­spek­ty­wy awan­su. Pomy­śleć tyl­ko, że nauczy­cie­le wró­ży­li mu nie­gdyś karie­rę inno­wa­to­ra na polu Elik­si­rów czy nawet Alchemii…

Sfinks

Mari­gold (Mark) Piper, wła­ści­ciel­ka pubu Bia­ły Wiwern. Cza­ro­wi­ca pół­krwi i zare­je­stro­wa­ny wil­ko­łak. Jako jedy­na w histo­rii Hat­stall otrzy­ma­ła tytuł Wyjąt­ko­wo Zasłu­żo­ne­go Człon­ka Klu­bu Eliksirów.

Mari­gold Piper cie­szy­ła się w Hat­stall ogrom­ną esty­mą nauczy­cie­li. Nie dla­te­go, żeby była pry­mu­ską; osią­ga­ne przez nią wyni­ki moż­na by uznać co naj­wy­żej za zado­wa­la­ją­ce.. Z nad­mia­rem rekom­pen­so­wa­ła to jed­nak opi­nia uczen­ni­cy orga­nicz­nie nie­zdol­nej do wplą­ty­wa­nia się w bój­ki, skan­da­le czy nawet zwy­czaj­ne sprzecz­ki. Kon­to Mari­gold pozo­sta­wa­ło kry­sta­licz­nie czy­ste… do skoń­cze­nia szko­ły. Wszy­scy byli zszo­ko­wa­ni, gdy grzecz­na pan­na Piper zosta­ła w tajem­ni­czych oko­licz­no­ściach wła­ści­ciel­ką loka­lu Bia­ły Wiwern, znaj­du­ją­ce­go się dokład­nie w poło­wie uli­cy Śmier­tel­ne­go Nok­tur­nu. Mówi się, że akt wła­sno­ści wygra­ła w śmier­tel­nie nie­bez­piecz­nym zakła­dzie, ale szcze­gó­ły po dziś dzień owia­ne są mgłą tajemnicy.

Ennis (Eno­la) Woodho­use, dzien­ni­karz Pro­ro­ka Codzien­ne­go. Cza­ro­dziej pocho­dze­nia mugol­skie­go, wycho­wa­nek domu Sfink­sa. Klub Być Jak Har­ry Pot­ter trzy­krot­nie przy­zna­wał mu nagro­dę im. Harry’ego Pot­te­ra, zare­zer­wo­wa­ną wyłącz­nie dla naj­wy­bit­niej­szych członków.

Samo imię Enni­sa Woodhouse’a wywo­łu­je dresz­cze u więk­szo­ści nauczy­cie­li Hat­stall. Rzad­ko bowiem tra­fia się uczeń tak cał­ko­wi­cie prze­ko­na­ny o swo­jej racji. Wobec tej pew­no­ści sie­bie i z pozo­ru logicz­nych, choć nie zawsze traf­nych argu­men­tów bladł wszel­ki sprze­ciw. Swe­go cza­su Ennis nale­żał do wszyst­kich moż­li­wych klu­bów, jed­nak dziw­nym tra­fem oka­zy­wa­ło się czę­sto, że inni człon­ko­wie nie zga­dza­ją się z jego wizją, co koń­czy­ło się zazwy­czaj dra­ma­tycz­nym zerwa­niem sto­sun­ków. I tyl­ko klub Być Jak Har­ry Pot­ter odna­lazł w zacho­wa­niu Enni­sa dowód na posia­da­nie przez tegoż nie­za­wod­nej intu­icji god­nej same­go Harry’ego Pottera.

Mil­ford (Mil­dred) Brec­ken­rid­ge, pra­cow­nik Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li. Cza­ro­dziej pół­krwi, wycho­wa­nek domu Sfink­sa. Czło­nek klu­bu Mugol­skie Spe­cja­ły. Pomi­mo bra­ku odpo­wied­nie­go rodo­wo­du z suk­ce­sem spra­wo­wał funk­cję skarb­ni­ka klu­bu Czy­sta Krew.

Mil­ford Brec­ken­rid­ge nigdy nie nale­żał do osób skłon­nych do eks­cy­ta­cji. Już jako jede­na­sto­lat­ka cecho­wa­ło go opa­no­wa­nie wła­ściw­sze raczej komuś, kto ma lat sto jede­na­ście. Pomi­mo to nie mógł narze­kać w Hat­stall na brak przy­ja­ciół: prę­dzej czy póź­niej oka­zy­wa­ło się bowiem, że bar­dzo wygod­nie jest posia­dać w swo­im gro­nie kogoś, kto zawsze jest przy­go­to­wa­ny na wszyst­kie oko­licz­no­ści życia i do wszyst­kie­go pod­cho­dzi z iście bry­tyj­ską fleg­mą. Podob­ny tem­pe­ra­ment zna­ko­mi­cie sprzy­ja pasji Mil­for­da, jaką jest foto­gra­fia. I choć pre­fe­ru­je on kie­ro­wać swój obiek­tyw na dzi­ką przy­ro­dę, to popro­szo­ny z pew­no­ścią zgo­dzi się wyko­nać kil­ka pamiąt­ko­wych fotografii.

Nundu

Gar­field (Gar­de­nia) Sey­mo­ur, łamacz klątw i nego­cja­tor w Ban­ku Grin­got­ta. Cza­ro­dziej mugol­skie­go pocho­dze­nia, wycho­wa­nek domu Nun­du.  Dwu­krot­ny lau­re­at nagro­dy im. Harry’ego Pot­te­ra, zare­zer­wo­wa­nej wyłącz­nie dla naj­wy­bit­niej­szych człon­ków klu­bu Być Jak Har­ry Potter.

Gdy­by zapy­tać Gar­fiel­da Sey­mo­ura, od cze­go zale­ży suk­ces, odpo­wie­dział­by on, że w poło­wie od szczę­ścia, w poło­wie od pra­cy, a w 100% od umie­jęt­no­ści auto­pre­zen­ta­cji. Już jako dziec­ko Gar­field zaczął budo­wać swój imidż. Nie­ba­ga­tel­ny urok oso­bi­sty  w połą­cze­niu z aurą tajem­ni­cy i nut­ką nie­bez­pie­czeń­stwa powo­du­je, że nie da się go zigno­ro­wać. Przy­mio­ty te doce­ni­ły nawet nie­wzru­szo­ne z regu­ły gobli­ny, o ileż bowiem łatwiej jest zawrzeć korzyst­ny kon­trakt, gdy uwa­gę opo­nen­ta odcią­ga wabik w posta­ci impo­nu­ją­ce­go czarodzieja.

Pro­spe­ro (Pri­scil­la) Melvil­le, cza­ro­dziej czy­stej krwi, wycho­wa­nek domu Nun­du. Przed rzu­ce­niem szko­ły nale­żał do klu­bu dys­ku­syj­ne­go Czy­sta Krew.

Pro­spe­ro Melvil­le nigdy nie ukoń­czył Hat­stall. Nikt tak napraw­dę nie wie, dla­cze­go z dnia na dzień ten będą­cy cen­trum towa­rzy­stwa żywio­ło­wy mło­dzie­niec opu­ścił szko­łę. Od tam­tej pory słuch o nim zagi­nął… aż do teraz. Nie­spo­dzie­wa­ny powrót Pro­spe­ra do świa­ta cza­ro­dzie­jów wywo­łał praw­dzi­wą sen­sa­cję.  Plot­ka gło­si, że obec­nie miesz­ka on na Lazu­ro­wym Wybrze­żu i speł­nia się jako aktor w mugol­skich fil­mach. Trud­no się dzi­wić, że to wła­śnie Pro­spe­ro jest chy­ba naj­bar­dziej wycze­ki­wa­nym gościem zjazdu.

Debo­ra Smith, zastęp­czy­ni sze­fa Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li. Cza­row­ni­ca czy­stej krwi, wycho­wan­ka domu Nun­du. To wła­śnie od niej wyszła ini­cja­ty­wa zało­że­nia klu­bu Dzie­dzicz­ki Her­mio­ny; przez pewien czas spra­wo­wa­ła rów­nież funk­cję pre­ze­sa klu­bu Mugol­skie Spe­cja­ły.
Rola żeń­ska

Patrząc pod­czas pierw­sze­go roku na Debo­rę Smith i jej naj­lep­sze­go przy­ja­cie­la Wal­te­ra Apple­bee, nauczy­cie­le byli świę­cie prze­ko­na­ni, że z tej dwój­ki to Wal­ter oka­że się oso­bo­wo­ścią iście wybit­ną. Szyb­ko oka­za­ło się jed­nak, że pan­na Smith nie da się zepchnąć w cień. Jako zało­ży­ciel­ka i trzy­krot­na sekre­tarz klu­bu Dzie­dzicz­ki Her­mio­ny Debo­ra cie­szy­ła się w Hat­stall nie­wy­obra­żal­nym auto­ry­te­tem. Podob­nie rzecz ma się też w Mini­ster­stwie pomi­mo pozor­nie skrom­ne­go sta­no­wi­ska. Mówi się zresz­tą, że w momen­cie, gdy Debo­ra wyra­zi naj­mniej­szą chęć opusz­cze­nia Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li, cze­ka na nią pół tuzi­na pro­po­zy­cji awan­su. Na razie nie wyda­je się jed­nak, by się na to zanosiło.

Popiełek

Susan Spen­cer, malar­ka, roz­chwy­ty­wa­na twór­czy­ni magicz­nych por­tre­tów. Cza­row­ni­ca mugol­skie­go pocho­dze­nia, wycho­wan­ka domu Popieł­ka. Pia­sto­wa­ła sta­no­wi­sko pre­zes klu­bu Dzie­dzicz­ki Her­mio­ny, jed­nak­że tyl­ko przez jeden dzień.
Rola żeń­ska

Nie było chy­ba w Hat­stall Popieł­ka bar­dziej ste­reo­ty­po­we­go niż Susan Spen­cer. Mer­lin obda­rzył ją wszel­ki­mi talen­ta­mi, zło­śli­wie odma­wia­jąc jej jed­nak zde­cy­do­wa­nia. Śred­nio raz w mie­sią­cu Susan odkry­wa­ła w sobie miłość do nowej dys­cy­pli­ny arty­stycz­nej, któ­ra nie­odmien­nie mija­ła tuż po odsło­nię­ciu nowe­go dzie­ła. Dopie­ro magicz­ne malar­stwo por­tre­to­we zatrzy­ma­ło na dłu­żej uwa­gę artyst­ki, jed­nak po kil­ku latach rów­nież i ono stra­ci­ło swój urok. Susan, nie mogąc się opę­dzić od klien­tów, posta­no­wi­ła porzu­cić swo­ją pra­cow­nię w Hog­sme­ade i zająć się wyłącz­nie pra­cą w ple­ne­rze. A tak się aku­rat zło­ży­ło, że oko­li­ce kam­pu­su Hat­stall sły­ną z malow­ni­czych plenerów. 

Niko (Nino) Dadia­ni, nauczy­ciel Klątw w Durm­stran­gu, dele­gat gru­ziń­skiej spo­łecz­no­ści wil­ko­ła­ków do Mię­dzy­na­ro­do­wej Kon­fe­de­ra­cji Cza­ro­dzie­jów. Cza­ro­dziej czy­stej krwi, pod­czas poby­tu w Hat­stall nale­żał do domu Popieł­ka. Przez jakiś czas udzie­lał się w sto­wa­rzy­sze­niu Mago­wie Gai. 

Gdy do Durm­stran­gu dotar­ło zapro­sze­nie na zjazd absol­wen­tów Hat­stall, wszyst­kie oczy zwró­ci­ły się w stro­nę nauczy­cie­la Klątw. W koń­cu spę­dził on kie­dyś w Hat­stall cały rok w ramach wymia­ny. Z pew­no­ścią chciał­by raz jesz­cze zoba­czyć swo­ją sta­rą szko­łę, praw­da? Niko Dadia­ni zgo­dził się bez namy­słu, zże­ra­ny cie­ka­wo­ścią, jak też mają się jego sta­rzy zna­jo­mi. Na pew­no mają mu tyle do opo­wie­dze­nia! A i on sam nie zamie­rza im żało­wać sma­ko­wi­tych plo­te­czek z kon­ty­nen­tu. Mając do czy­nie­nia z Mię­dzy­na­ro­do­wą Kon­fe­de­ra­cją Cza­ro­dzie­jów, trud­no nie dowie­dzieć się tego i owego.

Teren­ce (Tere­sa) War­wick, pra­cow­nik Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li, były mago­me­dyk. Cza­ro­dziej pół­krwi i wycho­wa­nek domu Popieł­ka, czło­nek-zało­ży­ciel klu­bu Być Jak Har­ry Pot­ter oraz skarb­nik klu­bu Mugol­skie Specjały.

Teren­ce nigdy nie nale­żał do naj­ja­śniej­szych gwiazd na fir­ma­men­cie. Nie ozna­cza to jed­nak, że nie chciał być jed­ną z nich. Dla­te­go też wybrał trud­ną karie­rę Mago­me­dy­ka i uda­ło mu się osią­gnąć pew­ne suk­ce­sy na oddzia­le Wypad­ków Przed­mio­to­wych. Nikt nie wie, co się wła­ści­wie sta­ło, ale pew­ne­go dnia Teren­ce po pro­stu zre­zy­gno­wał z karie­ry Medy­ka, a pod koniec mie­sią­ca pra­co­wał już w Urzę­dzie Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugo­li. Podob­na decy­zja jest tym bar­dziej nie­zro­zu­mia­ła, że Teren­ce zawsze uwa­żał Ranve­era Bhat­ta­cha­ryę za swo­je­go ido­la i nie pra­gnął nicze­go tak bar­dzo, jak tego, by szkol­ny mago­me­dyk pew­ne­go dnia uznał go za rów­ne­go sobie.

Demimoz

Asma (Asad) Sha­fiq, wytwór­czy­ni magicz­nych mio­teł. Cza­row­ni­ca czy­stej krwi i wycho­wan­ka domu Demi­mo­za. Człon­ki­ni Klu­bu Elik­si­rów, pomi­mo że nie poja­wi­ła się chy­ba na żad­nym jego spotkaniu.

Asma Sha­fiq od zawsze żyła na wła­snych zasa­dach. Jej non­kon­for­mizm w połą­cze­niu z abso­lut­nym bra­kiem uro­ku oso­bi­ste­go spra­wił, że nie otrzy­ma­ła zapro­sze­nia od żad­ne­go z klu­bów Hat­stall. Dopie­ro inter­wen­cja współ­lo­ka­to­rek zaowo­co­wa­ła przy­ję­ciem Asmy do Klu­bu Elik­si­rów, ale nie ma pew­no­ści, czy w ogó­le to zauwa­ży­ła. Po skoń­cze­niu szko­ły Asma zosta­ła wytwór­czy­nią magicz­nych mio­teł, cechu­ją­cych się obok solid­ne­go wyko­na­nia nie­ba­ga­tel­ną pręd­ko­ścią mak­sy­mal­ną. Cho­dzi jed­nak plot­ka, że sama Asma, jeśli nawet umie latać, to w bar­dzo pod­sta­wo­wym zakresie.

Loret­ta Grey-Mal­kin, pro­jek­tant­ka magicz­nej mody, zro­bi­ła osza­ła­mia­ją­cą karie­rę w Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Cza­row­ni­ca pół­krwi, Demi­moz, zawie­szo­na in per­pe­tu­um człon­ki­ni klu­bu Dzie­dzicz­ki Her­mio­ny.
Rola żeń­ska

Loret­ta Grey-Mal­kin zdo­by­ła sobie w Hat­stall wąt­pli­wą sła­wę oso­by, któ­ra stra­ci­ła naj­wię­cej punk­tów przez trzy lata z rzę­du i to pomi­mo bycia pil­ną, z regu­ły spo­koj­ną uczen­ni­cą. Jak to moż­li­we? Gdy każ­de­go dnia tra­ci się po pięć-dzie­sięć punk­tów za nie­prze­pi­so­wy ubiór, moż­na osią­gnąć napraw­dę impo­nu­ją­cy wynik. Potom­ki­ni dum­ne­go rodu Mal­ki­nów, mają­ce­go od nie­mal dwu­stu lat mono­pol na szkol­ne sza­ty, upodo­ba­ła sobie stro­je wyłącz­nie mugol­skie. Nikt nie mógł się spo­dzie­wać, że kil­ku­let­ni pobyt w Sta­nach Zjed­no­czo­nych prze­mie­ni to wiecz­nie nie­chluj­ne i naje­żo­ne ćwie­ka­mi kacząt­ko w jed­ną z naj­ja­śniej­szych gwiazd magicz­nej mody. Cho­dzą plot­ki, że jej powa­la­ją­ce kre­acje wie­czo­ro­we poja­wia­ją  się też nie­kie­dy na mugol­skich czer­wo­nych dywanach.

Joce­lyn (Joel) Stan­ho­pe, pra­cow­ni­ca Urzę­du Nie­wła­ści­we­go Uży­cia Pro­duk­tów Mugol oraz zna­na w pew­nych krę­gach oso­bo­wość radio­wa. Cza­row­ni­ca pół­krwi, wycho­wan­ka domu Demi­mo­za, sekre­tarz klu­bu Mugol­skie Spe­cja­ły. Nie­gdyś czyn­nie dzia­ła­ła w sto­wa­rzy­sze­niu Mago­wie Gai, obec­nie nale­ży do par­tii Dzie­ci Gai.

Jako jed­na z nie­wie­lu uczen­nic Joce­lyn szcze­rze inte­re­so­wa­ła się ofe­ro­wa­nym jako zaję­cia dodat­ko­we Wróż­biar­stwem. I wyda­je się, że fak­tycz­nie posia­da pewien dar, a przy­naj­mniej dar wygła­sza­nia mgli­stych, acz głę­bo­kich stwier­dzeń, któ­re prę­dzej czy póź­niej oka­zu­ją się być mądrzej­sze, niż kto­kol­wiek mógł­by się spo­dzie­wać. Od wie­lu lat Joce­lyn pro­wa­dzi w Cza­ro­dziej­skiej Roz­gło­śni Radio­wej popu­lar­ną audy­cję “Znak zodia­ku daje ci znak”. Nie prze­szka­dza to jej jed­nak zaj­mo­wać się mate­ria­mi bar­dziej przy­ziem­ny­mi — na co dzień  Joce­lyn pra­cu­je w Mini­ster­stwie Magii.