Ostatnia aukcja Strategosa Remusa — lista wakatów

Chcesz wziąć udział w naszej grze? To świet­nie! Oto lista posta­ci, w któ­re możesz wcie­lić się pod­czas larpu

Ostatnia aukcja Strategosa Remusa

Wszyst­kie posta­cie, któ­re nie mają wyraź­ne­go dopi­sku rola męska / rola żeń­ska mogą być ode­gra­ne zarów­no przez kobie­ty, jak i męż­czyzn. Rodzaj­ni­ki sto­so­wa­ne w tre­ści waka­tu nie mają w tym wypad­ku zna­cze­nia i w kar­tach posta­ci będą dopa­so­wa­ne do Waszej płci.

Posta­cie zare­zer­wo­wa­ne są ozna­czo­ne jasno­sza­rym kolo­rem i mają dopi­sek [zare­zer­wo­wa­ne].

Aby zare­zer­wo­wać postać:

  • zgłoś się na festi­wal BLACKBOX SUMMER WEEK przy uży­ciu tego FORMULARZA;
  • opłać akre­dy­ta­cję;
  • przy uży­ciu zakład­ki KONTAKT napisz nam, któ­rą z posta­ci wybie­rasz dla siebie.

Uwa­ga! Ostat­nia aukcja Stra­te­go­sa Remu­sa zawie­ra wąt­ki roman­tycz­ne. Wie­my, że część gra­czy nie czu­je się kom­for­to­wo z odgry­wa­niem rela­cji roman­tycz­nych z obcy­mi oso­ba­mi. Pro­si­my o kon­takt, jeśli chce­cie odgry­wać je wyłącz­nie z kon­kret­nym gra­czem / gracz­ką. Pomo­że­my Wam wybrać odpo­wied­nie role. Może­cie też po pro­stu zde­cy­do­wać się rolę bez takich wątków.

Nie wiesz co wybrać? NAPISZ DO NAS 🙂

Inspi­ra­cje do kostiu­mów znaj­dziesz w ser­wi­sie PINTEREST

Elfy. Dwór Remusa / Remusones Okiedos

Stra­te­gos Remus
rola męska, wątek roman­tyczny

Remus ma 1002 lata. I jest zmę­czo­ny.
Pocho­dzi z rodzi­ny Domu II, islay­skiej magna­te­rii. Dwór objął jego brat, pier­wo­rod­ny. Po jego śmier­ci w cza­sie jed­nej z wojen z Raash­tram, Remus został guber­na­to­rem pro­win­cji – ale dobro­wol­nie zre­zy­gno­wał z tego sta­no­wi­ska dobry wiek temu. Wywo­ła­ło to nie­ma­łe zamie­sza­nie – rzad­ko zda­rza się, żeby ktoś wyko­nał taki gest bez towa­rzy­szą­cych temu zda­rze­niu intryg, szan­ta­żu i skry­to­bój­stwa.
Poli­ty­ka go nudzi, fascy­nu­je go pięk­no i abso­lut, od lat kar­mi duszę wła­śnie pięk­nem, odu­rza dosko­na­ło­ścią. Jest jed­nym z naj­zna­mie­nit­szych kolek­cjo­ne­rów ludzi w Islayu. Uwa­ża­ny za eks­cen­try­ka – mię­dzy inny­mi dla­te­go, że od lat wyprze­da­wał wszyst­kie mar­twe dro­go­cen­no­ści: dzie­ła, pamiąt­ki i sztu­ki będą­ce w posia­da­niu jego rodu. Dzię­ki sio­strze sko­li­ga­co­ny z rodem kró­lew­skim. Miał żonę, Livię. Two­rzy­li zgod­ne mał­żeń­stwo, ale ode­szła pół wie­ku temu. Dłu­gi czas był w sta­nie zapeł­nić pust­kę swo­ją pasją, ale osta­tecz­nie w jego ser­cu zga­sła chęć życia. Mie­li z Livią trój­kę dzie­ci. Obaj syno­wie zgi­nę­li bez­po­tom­nie na woj­nie Ondo­me­ara. Cór­ka zmar­ła przy poro­dzie. Sza­lo­na, uro­dzi­ła piąt­kę dzie­ci. Ostat­nie z nich nie mia­ło moż­li­wo­ści poznać rodzi­ciel­ki, ode­szła wyda­jąc je na świat. Dla­te­go pią­te­go dziec­ka nigdy nie chciał widzieć – z pozo­sta­ły­mi utrzy­my­wał rzad­ki kon­takt. Wydzie­dzi­czył wszyst­kich, uzna­jąc że sza­leń­stwo ich mat­ki ich rów­nież mogło obcią­żyć.
Swo­je odej­ście przy­go­to­wy­wał od kil­ku lat; oto nade­szły dla nie­go jego Dni Ostat­nie, któ­re przy­pie­czę­tu­je Rytu­ał Zacho­dzą­ce­go Słońca.

Tele­tar­chis – Eva­ri­stus / Evariste

Nie ma w Islayu niko­go, kto nie znał­by tego imie­nia! Naj­zna­mie­nit­sza Mistrzy­ni Cere­mo­nii, któ­ra przy­go­to­wa­ła i oso­bi­ście popro­wa­dzi wszyst­kie poka­zy umie­jęt­no­ści i talen­tów ofe­ro­wa­nych na sprze­daż egzem­pla­rzy. Jej obec­ność na aukcji nie jest zasko­cze­niem. Jak Islay dłu­gi i szeroki,uznawana jest za abso­lut­nie naj­lep­sze­go znaw­cę ludzi. Jeden rzut oka na pęci­ny lub kark wystar­czy jej, by bez­błęd­nie okre­ślić wiek czło­wie­ka. Uścisk dło­ni, by roz­po­znać uta­len­to­wa­ne­go rzeź­bia­rza. Swo­je usłu­gi ceni wyso­ko, wyda­rze­nia uświet­nia swą obec­no­ścią jedy­nie wte­dy, gdy ma to pozy­tyw­ny wpływ na jej repu­ta­cję.
Na aukcję Remu­sa przy­by­ła na wła­sny koszt, infor­mu­jąc w sekre­cie naj­więk­szych plot­ka­rzy sto­li­cy, iż jest to jej oso­bi­sty pre­zent dla Remusa.

Phy­larch – Nike­pho­ros / Nikephore

Są wśród elfów tacy, któ­rzy trwa­ją. Są tacy, któ­rzy się nudzą. Są też i tacy, któ­rzy korzy­sta­ją z przy­wi­le­jów dłu­go­wiecz­no­ści, żyjąc set­ką żyć. Nike­pho­ros nale­ży do tej ostat­niej kate­go­rii. Był dru­gim synem, więc nie nale­żał mu się rodzin­ny mają­tek. Wstą­pił do armii, gdzie zasły­nął na nie­jed­nym polu bitwy. Zakoń­czył służ­bę, by swój talent w dzie­dzi­nie zada­wa­nia śmier­ci wpa­jać żoł­nie­rzom w Aka­de­mii Woj­ny. Powo­ła­ny do admi­ni­stra­cji impe­rium odbu­do­wał pro­win­cję Nereus po znisz­cze­niach wojen­nych, a następ­nie kupił oka­zyj­nie win­ni­ce i plan­ta­cje her­ba­ty przy gra­ni­cy z Sir­da­rem. Rzad­ko udzie­la się w towa­rzy­stwie, pasjo­nat pra­wa, oka­zjo­nal­nie poja­wia się w impe­rial­nym sądzie jako adwo­kat w kon­tro­wer­syj­nych i bez­na­dziej­nych spra­wach. Trak­tu­je to jako roz­ryw­kę.
Z Remu­sem przy­jaź­ni się od dwóch wie­ków. Na jego proś­bę zajął się wszyst­ki­mi przy­go­to­wa­nia­mi i for­mal­no­ścia­mi zwią­za­ny­mi z Rytu­ałem Zacho­dzą­ce­go Słoń­ca i samą aukcją. To on odpo­wia­da za ich pra­wi­dło­wy prze­bieg od stro­ny for­mal­nej i na jej zakoń­cze­nie wysta­wi odpo­wied­nie dokumenty. 

Ludzie. Kolekcja Remusa / Remusones Ktini

Nazywany/a przez elfy: Ypi­re­tis /Ypiretia; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Galav / Lavi­sa
W Islayu: od daw­na.
rola męska, wątek roman­tyczny

Uko­cha­ny słu­ga Remu­sa. Towa­rzysz ide­al­ny, któ­ry potra­fił odczy­ty­wać potrze­by i zamia­ry swo­je­go pana, zanim ów zdą­żył je nawet pomy­śleć. Wykształ­co­ny i uta­len­to­wa­ny, bie­gły w roz­licz­nych sztu­kach. Naj­wy­żej cenio­ny jest jego talent do łącze­nia ziół, owo­ców i kwia­tów z naj­lep­szy­mi gatun­ka­mi her­ba­ty. Jego mie­szan­ki sprze­da­wa­ne były przez fol­wark Remu­sa w zło­tych puz­der­kach inkru­sto­wa­nych szma­rag­da­mi. Każ­da seria liczy­ła jedy­nie 12 sztuk i wystar­czy­ła do zapa­rze­nia her­ba­ty dla 5 osób.
Ypi­re­tis jest skrom­ny, cichy i dokład­ny. Wszy­scy na dwo­rze wie­dzie­li, że peł­ni nie­ofi­cjal­ną rolę powier­ni­ka stra­te­go­sa. Zwłasz­cza w ostat­nich latach Remus spę­dzął z nim całe godzi­ny na spa­ce­rach przez win­ni­ce i ogro­dy. O czym ze sobą roz­ma­wia­li? Tego nie wia­do­mo. Złe języ­ki szep­ta­ły, iż to za spra­wą Ype­ri­ti­sa w umy­śle stra­te­go­sa zakieł­ko­wa­ła myśl o pod­da­niu się Rytu­ało­wi Zacho­dzą­ce­go Słoń­ca.
Owe języ­ki wyrwa­no, a naro­śnię­te wokół nich cia­ła na roz­kaz Remu­sa nabi­to na pale i odda­no ogniu.

Nazy­wa przez elfy: Meli­ton / Meli­to­nia
W Islayu: od zawsze.

Naj­lep­sza malar­ka na dwo­rze Remu­sa. Two­rzo­ne przez nią obra­zy są przej­mu­ją­ce i nie­po­ko­ją­ce. Szyb­ko odna­la­zła się w naj­mod­niej­szym tren­dzie sztu­ki afa­ire­si. Afa­ire­si to odrzu­ce­nie wszyst­kie­go co zbęd­ne, czy­ste emo­cje prze­nie­sio­ne na płót­no goły­mi ręko­ma. Remus pozwa­la Meli­to­nii na wszyst­ko. Na okre­sy ciszy i sza­leń­stwa, two­rze­nia i kom­pul­syw­nej auto­de­struk­cji. Tuli ją i kar­ci, a ona, prę­dzej czy póź­niej, wra­ca do pra­cy.
Meli­to­nia nigdy nie mówi, co przed­sta­wia­ją jej pra­ce. Tym zaj­mu­ją się domy sztu­ki w sto­li­cy, Isxis. Wyda­wa­ło się, że jej dni będą poli­czo­ne kie­dy pod­czas wer­ni­sa­żu upi­ła się winem i wykrzy­cza­ła, że wszyst­kie jej dzie­ła przed­sta­wia­ją Raash­tram. Jed­nak goście Remu­sa uzna­li to za wyre­ży­se­ro­wa­ny wybryk, mają­cy na celu wywo­ła­nie skan­da­lu. Zgod­nie z ich prze­wi­dy­wa­nia­mi, ceny jej prac poszły w górę.
Raash­tram, dopraw­dy. Impe­rium ludzi. Prze­cież go nigdy nie widziała.

Nazy­wa przez elfy: One­si­mus / One­si­me; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Daivik / Miraya
W Islayu: od niedawna.

Porwa­na pod­czas oblę­że­nia jed­nej z pół­noc­nych twierdz, omal nie stra­ci­ła życia pod­czas walk. Pozna­ła się na niej jed­na z dowo­dzą­cych przez Eno­to­ma­roi wycho­wa­na w dome­nie Remu­sa. Wie­dzia­ła, że sta­ry stra­te­gos znaj­du­je upodo­ba­nie w ludziach o pew­nej kon­kret­nej budo­wie cia­ła, szcze­gól­nie dło­ni i oczu. Zamiast prze­bić ją mie­czem, pole­ci­ła skuć w kaj­da­ny i ode­słać jak naj­szyb­ciej do Omor­fii, rezy­den­cji stra­te­go­sa.
Wyna­gro­dzo­no ją sowi­cie, bo przy­wio­dła na dwór oso­bę o naj­lep­szym guście i zmy­śle pro­por­cji, jaką Remus kie­dy­kol­wiek miał w swej kolek­cji. Nikt inny nie potra­fi z kwia­tu i dwóch źdźbe­łek tra­wy uło­żyć dosko­na­łe­go bukie­tu – poema­tu, a w czte­rech wer­sach opo­wie­dzieć całej baśni.
One­si­me wnio­sła do domo­stwa Remu­sa ostat­ni pro­mień świa­tła. Stra­te­gos wyba­cza jej uchy­bie­nia w ety­kie­cie, kie­dy wbie­ga bez zapo­wie­dzi do refek­ta­rza i chwa­li się nowym wido­kiem, któ­ry odna­la­zła dla nie­go.
Jeśli Remus kie­dy­kol­wiek wahał się, czy umie­rać – to z powo­du One­si­me. Ona jed­na nie kry­je łez i łamie pro­to­kół otwar­cie pod­wa­ża­jąc jego decyzję.

Tavros — Pan­cra­tus
Nazy­wa­ny przez elfy: Pan­cra­tus; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Arit
W Islayu: od nie­daw­na.
rola męska

Pan­cra­tus jest dosko­na­ło­ścią, jest życiem. Nie jest to ani naj­pięk­niej­sze, ani naj­sil­niej­sze męskie cia­ło, jakie widział świat. Dla Remu­sa był naj­więk­szą nie­spo­dzian­ką. Nic w budo­wie jego bio­der, ud, brzu­cha, nic w kształ­cie nosa, dłu­go­ści pal­ców nie sygna­li­zo­wa­ło nie­by­wa­łej płod­no­ści tej isto­ty. Tym­cza­sem ten zwy­kły czło­wiek oka­zał się być naj­lep­szy tavros jakie­go kie­dy­kol­wiek posia­dał. Kie­dy z jego nasie­nia naro­dzi­ło się tysięcz­ne dziec­ko, stra­te­gos zaofe­ro­wał mu speł­nie­nie jed­ne­go życze­nia. Był goto­wy na odpo­wiedź „ode­ślij mnie do domu, chcę wró­cić do moje­go życia ryba­ka, wła­ści­cie­la 3 łodzi, tawer­ny, męża i ojca czte­rech córek”.
Zamiast tego usły­szał „chcę zoba­czyć swo­je dzie­ci”.
Remus wypra­wił go więc w podróż, któ­ra trwa­ła dwa lata. Pan­cra­tus odwie­dził fol­war­ki, aka­de­mię nauki w samej sto­li­cy, kró­lew­skie staj­nie, kil­ka win­nic, manu­fak­tur a na koniec – każ­dą z trzech Szkół Wal­ki, gdzie ata­nich, ludz­kie i elfie mie­szań­ce tre­nu­je się na naj­do­sko­nal­szych żoł­nie­rzy.
Pan­cra­tus wró­cił rok temu. Odmie­nio­ny, spo­koj­ny i chy­ba szczę­śli­wy. Popro­sił o moż­li­wość powro­tu do poprzed­nich obo­wiąz­ków. Otrzy­mał ją. Z zapa­łem znów wziął się do pracy. 

Nazy­wa przez elfy: Hespe­ros / Hespe­ria; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Kavish / Aashi­ta
W Islayu: od dawna.

Remus powie­dział mu kie­dyś: „gdy­by ist­nia­ła taka magia, któ­rą napraw­dę moż­na doko­nać rze­czy wiel­kich i wła­ści­wych, użył­bym jej, byś był elfem”. Dla każ­de­go inne­go czło­wie­ka w Islayu był­by to kom­ple­ment osta­tecz­ny. Sło­wa uzna­nia, któ­re sły­szy się raz w życiu i po któ­rych nic nie jest już takie samo.
Hespe­ros przy­jął je ze smut­kiem. Zro­zu­miał, że nie były reto­rycz­ną figu­rą, a stwier­dze­niem fak­tu, wyro­kiem ska­zu­ją­cym go na doży­wo­cie w tej wła­snie powło­ce.
Hespe­ros to czło­wiek o feno­me­nal­nym węchu. W jego wypad­ku nie moż­na mówić o talen­cie czy darze – jego zmy­sły po pro­stu pra­cu­ją w innych reje­strach, nie­do­stęp­nych ani elfom, ani ludziom. Jego kom­po­zy­cje są sub­tel­ne, dopa­so­wa­ne do kon­kret­nej oso­by, oka­zji, nastro­ju, potrzeb. Bywa­ją led­wie wyczu­wal­ne, bywa­ły też pro­roc­twem nad­cho­dzą­cych zda­rzeń.
Na dwo­rze Remu­sa Hespe­ros może sobie pozwo­lić na wie­le – ale zazwy­czaj tego nie czy­ni, zaj­mu­jąc się wyłącz­nie tym, co potra­fi robić naj­le­piej. Nie nale­ży mu w tym prze­szka­dzać. Nie dalej jak rok temu, szty­let słu­żą­cy mu do ści­na­nia kwia­tów róż wbił w ser­ce naj­lep­sze­go rzeź­bia­rza Remu­sa, gdy ten ośmie­lił się z nie­go nie­wy­bred­nie zażar­to­wać.
Remus nie mu tego nie wyba­czył. Remus zbesz­tał i pole­cił wyba­to­żyć słu­gę, któ­ry zawró­cił mu tym gło­wę i ode­rwał od kon­tem­pla­cji wiersza.

Goście Remusa / Xenones

Rah­bar – Tigran / Parissa

Jed­na z naj­waż­niej­szych figur w sąsied­nim Sir­da­rze. Tytuł rah­bar, ozna­cza naj­wyż­sze­go dostoj­ni­ka pro­win­cji. Tigran od 243 lat repre­zen­tu­je dome­nę Nimue w Syno­dzie, któ­ry jest naj­wyż­szą wła­dzą Sir­da­ru. Jego/jej wizy­ta na aukcji to zasko­cze­nie dla wszyst­kich, z wyjąt­kiem gospo­da­rza. Taka oso­bi­stość nie może poja­wić się w ościen­nym kra­ju inco­gni­to. A jed­nak, tak wła­śnie się sta­ło. Cho­ciaż Sir­dar­czy­cy sły­ną z bez­kom­pro­mi­so­wej hodow­li ludzi o kolek­cji Tigra­na nie­wie­le wia­do­mo. Pozo­sta­li goście zacho­dzą więc w gło­wę – czy ta wizy­ta to pre­tekst, poli­tycz­na gra, a poczy­nio­ny zakup będzie trze­ba prze­ana­li­zo­wać na kró­lew­skim dwo­rze jako sygnał i kon­kret­ną infor­ma­cję? Czy też być może oka­zja do zro­bie­nia dosko­na­łych inte­re­sów na zamknię­tym dotąd ryn­ku?
Mil­czą­cy i wynio­sły Rah­bar Tigran wyda­je się być cał­ko­wi­cie sku­pio­ny na kolek­cji Remu­sa.
To wzbu­dza jesz­cze wię­cej podejrzeń.

Stra­te­gos Kelias
rola męska, wątek romantyczny

Livia była uko­cha­ną żoną Remu­sa. Ale zanim prze­ży­li swo­je wspól­ne stu­le­cia, do zupeł­nie kogo inne­go nale­ża­ło ser­ce odcho­dzą­ce­go dziś elfa. Z Kelia­sem pozna­li się jesz­cze w Aka­de­mii Woj­ny. Od pierw­sze­go boju z ludź­mi sta­li się sobie przy­ja­ciół­mi, brać­mi i kochan­ka­mi. Dzie­li­li myśli, uczu­cia, doświad­cze­nia i łoże. Żyli z dnia na dzień – bo w epo­ce wojen z ludź­mi każ­dy mógł być tym ostat­nim. Nie snu­li pla­nów na jutro. Ich rela­cja była tu i teraz. Byli jed­ną duszą w dwóch cia­łach.
Gdy czas wojen dobiegł koń­ca roz­sta­li się bez żalu i zbęd­nych słów. Każ­dy pod­jął nowe obo­wiąz­ki, zało­żył rodzi­nę, objął we wła­da­nie zie­mie i wier­nie słu­żył Islay­owi. Nie wymie­nia­li ze sobą listów.
Kelias nie do koń­ca odna­lazł się poza armią. Wró­cił do sto­li­cy i do Aka­de­mii Woj­ny. Podob­no wie­le podró­żo­wał do dale­kich kra­in, nie było go w Islayu przez deka­dy. Wia­do­mo, że to kró­lo­wa zawsze znaj­du­je dla nie­go czas, gdy ów przy­by­wa do pała­cu. Czyż­by pra­co­wał bez­po­śred­nio dla niej? Cie­ka­wość zże­ra dwo­ra­ków, ale wia­do­mo, że taki­mi ludź­mi jak Kelias dla wła­sne­go dobra lepiej się nie interesować.

Pre­sve­ftis – Meno­dor / Meno­do­ra
wątek roman­tycz­ny

Pro­mi­nent na kró­lew­skim dwo­rze Islay, przez wie­le lat peł­nią­cy funk­cję amba­sa­do­ra Islay w ludz­kim impe­rium Raash­tram. Wciąż odwie­dza dome­nę ludzi, jest wła­ści­cie­lem naj­pięk­niej­sze­go pała­cu w Ambhu­di, naj­więk­szym mie­ście zna­ne­go świa­ta.
Z Remu­sem łączy go gorą­ce uczu­cie – wza­jem­na nie­na­wiść. Jej korze­nie się­ga­ją tak głę­bo­ko w prze­szłość, że obo­je nie pamię­ta­ją co było jej pier­wot­ną przy­czy­ną. Czy jed­no, kon­kret­ne wyda­rze­nie? Czy też może seria incy­den­tów, któ­re pew­ne­go dnia osią­gnę­ły masę kry­tycz­ną i zro­dzi­ły wie­lo­set­let­nią tra­dy­cję? Rywa­li­zu­ją ze sobą o wszyst­ko. A jed­nak… To Remus zawsze był o krok z przo­du. Trud­no nie odnieść wra­że­nia, że Meno­dor nie narzu­ca ryt­mu tej woj­nie. Raczej bier­nie odpo­wia­da na cio­sy Remu­sa… Któ­re zbie­ra na wła­sne życze­nie.
Na aukcji towa­rzy­szą mu dwa wyjąt­ko­we egzem­pla­rze. Twier­dzi, że są na sprze­daż i że goto­wy jest pod­dać je pró­bom przy­go­to­wa­nym przez tele­tar­chis Evar­ti­ste
Spoj­rze­nia pozo­sta­łych gości ześli­zgu­ją się po gład­kim uśmie­chu pre­sve­fti­sa. Czy będzie to osta­tecz­ny poje­dy­nek, czy też pojed­na­nie w pro­mie­niach ognia zacho­dzą­ce­go słońca?

Maestra Lysan­dra / Maestro Lysander

Aha­dia, trze­cie z kró­lestw elfów, sły­nie z pro­sto­ty i umi­ło­wa­nia pięk­na. Ludzi w ich kra­inach spo­ty­ka się rzad­ko. Kolek­cjo­ne­ra nikt się nie spo­dzie­wał, bo w tej bran­ży nie liczy się nikt w Aha­dii.
Ale Maestra Lysan­dra to ktoś inny. Jej imię wzbu­dza pożą­da­nie, gniew, zachwyt.
Lysan­dra. Artyst­ka ciał.
Nikt nie unie­śmier­tel­nia chwi­lo­wych ludz­kich ist­nień tak, jak ona. Nie zawsze wia­do­mo jak zada­je poca­łu­nek śmier­ci. Cza­sem rany są oczy­wi­ste, ale nie­rzad­ko nawet naj­lep­si skry­to­bój­cy i tru­ci­cie­le nie są w sta­nie roz­po­znać jak zakoń­czy­ła żywot kon­kret­ne­go egzem­pla­rza. Jej naj­więk­szym sekre­tem są mie­szan­ki pre­zer­wa­cyj­ne, któ­re mumi­fi­ku­ją ludz­kie cia­ła bez stra­ty uro­dy. Plot­ku­je się, że Lysan­dra para się ludz­ką magią, ale to jedy­nie szep­ty zazdro­snych ust.
Jej wie­lo­oso­bo­we kom­po­zy­cje ocie­ka­ją emo­cja­mi utrwa­lo­ny­mi na zawsze. Kosz­tu­ją nie­ma­ło, ale zdo­bią pała­ce naj­więk­szych oso­bi­sto­ści całe­go świa­ta. Podob­no kil­ka z nich tra­fi­ło nawet do Raash­tram (co dobit­nie poka­zu­je jak zde­ge­ne­ro­wa­na jest ludz­ka rasa).
Lysan­dra… Fascy­nu­ją­ca oso­bi­stość. Wszy­scy wita­ją ją szcze­rze – powo­dy jej przy­jaz­du są jasne, zro­zu­mia­łe i oczywiste.

Ana­tre­fon Devi­na
rola żeń­ska

Gdy poja­wi­ła się w pro­gach domo­stwa Remu­sa (a raczej tym, co z nich pozo­sta­wio­no) nawet naj­star­si z gości nie zdo­ła­li opa­no­wać emo­cji. Remus zapro­sił wol­ne­go czło­wie­ka. Gdy­by nie był na swej ostat­niej ścież­ce zapew­ne potrak­to­wa­no by to jako afront. Ale czy war­to oka­zy­wać despek­ty komuś, kto za chwi­le zakoń­czy życie?
Devi­na – naj­słyn­niej­sza ludz­ka kur­ty­za­na. Nazy­wa­na jest pio­ru­nem, bo zaska­ku­je elfów szyb­ko­ścią dzia­ła­nia. Jesz­cze nie­daw­no nie­wol­ni­ca, jed­no z wie­lu ciał w kró­lew­skim hare­mie, nałoż­ni­ca bra­tan­ka kró­lo­wej. Dziś – pierw­sza ludz­ka sami­ca, któ­rej nada­no tytuł opie­kun­ki, ana­tre­fon. Przez swe ludz­kie pod­wład­ne zwa­na uko­cha­ną matecz­ką, co nie­odmien­nie bawi te z elfów, któ­re wła­da­ją raash­tram­ską mową. Nie ist­nie­je w Islayu dru­gi dom wytchnie­nia tej samej kla­sy co Vil­la Thy­ma­ri.
Nie zro­dzi­ła się jesz­cze żmi­ja tak pod­stęp­na jak Devi­na. Nie ist­nie­je kry­ni­ca posia­da­ją­ca więk­szą wie­dzę.
Ana­tre­fon przy­wio­zła ze sobą na sprze­daż nie­by­wa­ły okaz. Czym będzie? Łapów­ką, pre­zen­tem czy zabaw­ką? Dla­cze­go zde­cy­do­wa­ła się na taki ruch?

Ludzie. Egzemplarze Gości / Xeno Ktini

Nazy­wa przez elfy: Zoe; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Cha­ita­li
rola żeń­ska, wątek roman­tycz­ny
W Isa­lyu: od dawna.

Kobie­ta wie­lu imion. Nale­ży do do ana­tre­fon Devi­ny i więk­szość elfów myśli, że jest jed­ną z kur­ty­zan w Vil­li Thy­ma­ri. Nie ma to nic wspól­ne­go z praw­dą. Dla swej matecz­ki Zoe (któ­rą z w ramach nagro­dy nazy­wa cza­sem poufa­le jej raash­tram­skim imie­niem, Cha­ita­li) jest naj­cen­niej­szym skar­bem w kolek­cji. Koron­nym klej­no­tem, któ­ry wart jest for­tu­nę, jeśli tyl­ko znaj­dzie się ktoś, kto zro­zu­mie jaki poten­cjał drze­mie w jej bio­drach. Ola­mi­te­ra, tak nazy­wa­ją ją elfo­wie, któ­rzy w sekre­cie świę­to­wa­li cud naro­dzin pierw­szych płod­nych pół­el­fów.
To ona ich uro­dzi­ła.
To jej cia­ło nosi sekret wspól­nej przy­szło­ści dla obu ras.

Nazywany/a przy elfy: Euphe­mios / Euphe­mia
W Islayu: od zawsze.

Euphe­mios wie­rzy, że w życiu przy­da­rza­ją się więk­sze nie­szczę­ścia niż uro­dze­nie się w cie­le czło­wie­ka. Mógł­by prze­cież przyjść na świat jako czło­wiek naj­niż­sze­go sta­nu w Raash­tram, lub w ogó­le, gdzieś w kra­inie dzi­kich na dale­kiej pół­no­cy. Życie w Islayu ma sens, rytm, jasno wyty­czo­ne ścież­ki, pro­gi i gra­ni­ce moż­li­wo­ści. Euphe­mios wie­rzy, że jesz­cze swo­ich nie odkrył. Uwiel­bia ćwi­czyć i tre­no­wać. Zdo­by­wać nowe umie­jęt­no­ści. Pozna­wać waż­nych i moż­nych. Sta­ra się wywal­czyć dla sie­bie naj­lep­sze z moż­li­wych żyć. Jest wła­sno­ścią Menodora/y i dobrze mu w jej hodow­li – ale nie uro­ni łzy, jeśli zosta­nie sprze­da­ny do lep­sze­go, moż­niej­sze­go pana lub pani. Ta pry­wat­na aukcja to szan­sa, za któ­rą będzie wdzięcz­ny bogom aż do śmier­ci. Życie trwa chwi­lę. Niech będzie najpiękniejszą. 

Nazy­wy przez elfy: Cha­res / Cha­ris; imię nada­ne przy naro­dzi­nach: Rak­sham / Haita­li
W Islayu: od nie­daw­na.
wątek roman­tycz­ny

Wraz z całym kla­nem żył jako jeden z kup­ców w rodzin­nej kara­wa­nie. Aż do pecho­we­go dnia, w któ­rym ban­dy­ci napa­dli ich zaraz po przej­ściu burzy pia­sko­wej. Stra­cił wie­le. Czy wszyst­ko? Tego nie wie. Pamię­ta wal­kę, kuzy­nów pada­ją­cych od cio­sów sza­bel, kuzyn­ki wle­czo­ne za wło­sy w stro­nę tabo­rów ata­ku­ją­cych. Wal­czył, zabił dwóch napast­ni­ków ale w koń­cu padł i obu­dził się dopie­ro pod palą­cym słoń­cem na pogra­nicz­nym tar­go­wi­sku. Kie­dy myślał, że stra­cił wszyst­ko co cen­ne i war­te bicia ser­ca spo­tkał ją: Meno­do­rę. Nie­na­wi­dził jej z począt­ku, ale z cza­sem wszyst­ko się zmie­ni­ło. Trak­to­wa­ła go jak zabaw­kę, a on, wbrew sobie, polu­bił wszyst­ko to, co z nim robi­ła. Zako­chał się. Wte­dy znie­na­wi­dził sie­bie. A kie­dy któ­re­goś razu zauwa­żył, że i jej zacho­wa­nie się zmie­nia, rozum się pod­dał i zosta­ło tyl­ko prze­peł­nio­ne miło­ścią ser­ce. Wie, że przy­wio­zła go tutaj jako swo­ją broń. Wie, że musi być naj­lep­szy, że musi dowieść tego, że cała ta kolek­cja Remu­sa jest nic nie war­ta.
Nie przy­wio­zła go prze­cież po to, by go sprzedać?…