– Babciu, babciu! Opowiedz jak to było z tobą i dziadkiem!
– Oj Maryniu… Dyć słyszałaś tę historię…
– Oj prooooszę…
– Twój dziadek był najśwarniejszym juhasem na Podhalu! Urodny był, że hej! A głupi! A rozpustnik! Jezusicku…! Żadnej babie… Ba! Owcy nie przepuścił! Fte (jako mnie moja babka uczyła) wzięła żem duży gar, nalała do niego wody z potoku, wrzuciła dziewięć listków dziewięćsiła, kłębek owcej wełny i pół kilo oscypków, hej!
– I co, i co było dalej?
– Dalej…? A z ciebie to ciekawska owca, Jezusicku! Wiedz ino, że dziadziuś się opamiętał i już potem za spódnicami nie ganiał!
No pain, czyli dozwolony kontakt niesprawiający dyskomfortu.