BlackBox Summer Week — over and done

Cho­ciaż wspo­mnie­nia są wciąż gorą­ce i świe­że, to od zakoń­cze­nia nasze­go pierw­sze­go let­nie­go festi­wa­lu upły­nął już ponad mie­siąc. Zaczę­li­śmy już pra­ce nad kolej­nym sezo­nem Black­Box 3City i wkrót­ce roz­pocz­nie­my publi­ka­cję infor­ma­cji o nad­cho­dzą­cych wyda­rze­niach. Dla­te­go chce­my niniej­szym postem podzię­ko­wać wszyst­kim, któ­rzy przy­by­li na tego­rocz­ny Sum­mer Week i przy­czy­ni­li się do jego powstania.

Black Box Sum­mer Week (BBSW) to pierw­szy festi­wal lar­po­wy pod mar­ką Black­Bo­xu… I jed­no­cze­śnie dzie­wią­ty, któ­ry współ­or­ga­ni­zo­wa­łem na Przy­stan­ku Ala­ska. Nie potra­fię nie oce­niać go pomi­ja­jąc ten kon­tekst. Otrzy­mu­je ode mnie nagro­dy w nastę­pu­ją­cych kate­go­riach technicznych:

🎭 naj­mniej­szy kon­went, jaki zor­ga­ni­zo­wa­łem — przez BBSW prze­wi­nę­ło się 48 uczest­ni­ków — z cze­go 18 osób to jed­no­dnio­wy desant har­ce­rzy, któ­rzy bra­li udział w 3 grach;
🎭 naj­ob­fit­szy bagaż: przy­wieź­li­śmy 0,7 skrzy­ni stro­jów, mate­ria­łów i gadże­tów sce­no­gra­ficz­nych “na uczest­ni­ka”;
🎭 festi­wal, na któ­rym było wię­cej punk­tów niż na poszcze­gól­nych Hard­ko­nach, z wyjąt­kiem Hard­ko­nu Z w roku 2014 (przez któ­ry prze­wi­nę­ło się ok 170 uczest­ni­ków, czy­li ponad 5 razy wię­cej niż miał Sum­mer Week);
🎭 festi­wal, na któ­rym żaden larp nie wypadł z bra­ku uczest­ni­ków, a wręcz pra­wie wszyst­kie odby­ły się z kom­ple­tem gra­czy (razem 22 gry!);
🎭 naj­więk­sze zaan­ga­żo­wa­nie: we wszyst­kich punk­tach pro­gra­mu wcie­li­li­ście się w 205 posta­ci. Jeśli liczyć har­ce­rzy — sta­ty­stycz­ny uczest­nik Sum­mer Weeku zagrał w 4,27 rolach. Jeśli poli­czyć wyłącz­nie mło­dzień­ców, któ­rzy nie byli publicz­no­ścią w jeep­for­mach — wycho­dzi nam 5,54 roli… 😉 i nie liczę aktyw­no­ści w try­bie “publicz­ność”.

Dzię­ku­je­my auto­rom i autor­kom, któ­rzy popro­wa­dzi­li u nas gry i warsz­ta­ty. Uczest­ni­kom i uczest­nicz­kom, któ­rzy stwo­rzy­li abso­lut­nie wyjąt­ko­wy kli­mat SummerWeek. 

W jakiś magicz­ny spo­sób, od pierw­szych godzin, zbu­do­wa­li­ście atmos­fe­rę bez­pie­czeń­stwa, kom­for­tu i zaufa­nia. Prze­strzeń do głę­bo­kich prze­żyć, gdzie odru­cho­wo przy­cho­dzi­ła Wam tro­ska o dru­gie­go gra­cza, orga­ni­za­to­ra, czło­wie­ka.
Powsta­ło wyrwa­ne z cza­su i prze­strze­ni miej­sce, gdzie trak­to­wa­li­śmy się jed­no­cze­śnie z sza­cun­kiem i poczu­ciem humo­ru, gdzie nie zabra­kło dystan­su do sie­bie, wła­snych stra­chów, uprze­dzeń i świa­ta zosta­wio­ne­go Tam.
Gdzie chy­ba wszyst­kim nam było przez kil­ka dni dobrze, bo wszyst­kie rze­czy i spra­wy choć na nowym — były na swo­im miejscu.

Nie było łatwo. Ani przed, ani w trak­cie. Snu mało, skrzyn­ki cięż­kie, agraf­ki zosta­wio­ne w domu, stres bo pre­mie­ry dwóch dłu­gich gier,
ale wła­śnie dla takich ludzi jak Wy rze­czy robić war­to.
Dobrze było sobie przy­po­mnieć to uczucie.

Za wspól­ną podróż lar­po­wą Tetydą

Dzię­ku­je­my

Pio­trek, Robert, Kry­stian, Pau­li­na, Piotr


Opublikowano

w

przez