To miała być prosta, ale intratna fucha. Dziewięć osób, które znają się na swojej robocie. Bank, który ma zgromadzone pieniądze na wypłaty. Plan, który nie mógł nie wypalić. A jednak…
Dźwięk alarmu był brutalnym znakiem zmuszającym do ucieczki. Udało Wam się wykiwać funkcjonariuszy, po wciśnięciu gazu do samej podłogi i szalonym rajdzie po mieście, chowacie się w umówionej kryjówce. Z przerażeniem nasłuchujecie syren w okolicy. Krew wydaje się gotować w żyłach, a serce nie zwalnia tempa. Jednak po chwili dociera do Was, że ktoś z Was musi być kapusiem.