Treść niusów na naszej stronie nigdy nie jest tworzona w pierwszej osobie. Wyjątkiem są relacje z wydarzeń, w których bierzemy udział pod szyldem BlackBox 3City. Autorem poniższej jest Robert Klawikowski.
W dniach 25–27.09 (to naprawdę już miesiąc temu?) odbył się VI Poznański Maraton Larpowy organizowany przez Nautilus Larps Project. Był to drugi PML na którym się pojawiłem i drugi, na którym poprowadziłem dwa punkty programu. Mistrzowałem w Homunculusie Anny Kreider oraz Elektrycznych Owcach Bartosza Zioło, tak więc można zauważyć, że ten wypad znad morza do stolicy pyr owocował w gry o tematyce futurystyczno-transcendentalnej.
Już na wstępie zrobiło mi się bardzo przyjemnie, bo zostałem ciepło przywitany przez wiele twarzyczek, które pojawiają się na wydarzeniach organizowanych przez nasz BlackBox. Naprawdę fajnie spotkać się z ludźmi, kiedy emocje po Summer Weeku jeszcze nie opadły. Miałem to takie poczucie, jak kiedy wchodzi się do ulubionego pubu z Karaoke, DJ z daleka macha do Ciebie ręką, samoistnie wrzucając Cię w kolejkę, Twoje ulubione miejsce jest puste, a barman (zawsze w tym samym T‑shircie) już wie, którego pszeniczniaka za zdziercze pieniadze kupisz.
I tutaj chciałbym podziękować wszystkim graczom i bywalcom PML (a jakże — były osoby, którym trzeba było przytoczyć definicję słowa „larp”) za zaangażowanie, wyrozumiałość, creepność i ciepło, które można dostać w dobrym środowisku larpowym. Dziękuję!
Pomimo problemów technicznych, na które Organizatorka nie miała wpływu, udało się przeprowadzić obie zaplanowane gry. Ja jako MG bawiłem się wybitnie i i ciężko było mi się nie „gotować”. Gracze zrobili swoje! Co więcej, udało mi się nawet zagrać w Pięciu Gniewnych Nauczycieli, autorskiej grze Macieja Bugalskiego. Ogromnie żałowałem, że z racji obowiązków i małej liczby miejsc nie udało mi się dostać na grę podczas Summer Weeku, ale to nadrobiłem, z czego się ogromnie cieszę. Dostałem postać skrojoną pod siebie, gracze dali mi wieeele rozterek i będę tą grę wspominał bardzo ciepło, jednocześnie zachęcając innych do wcielenia się w niemłodego, gniewnego. Więcej nie zdradzę, powodowany klauzulą sumienia. Po prostu zagrajcie!
Słowem podsumowania — polecam larpowcom Poznańskie Maratony Larpowe. Można tam spotkać wielu doświadczonych Mistrzów, Twórców oraz Graczy, którzy tworzą bardzo pozytywną atmosferę. Po raz kolejny Poznań mnie nie zawiódł!
Tyle relacja. Przypominamy, że na najbliższe spotkanie z nami (wirtualne) zapraszamy w sobotę, 7go listopada, w ramach gdyńskiego festiwalu Minicon. Do zobaczenia!